Jak poprawić kondycję Służby Zdrowia ?

 

Sposób jest dziecinnie prosty i może dlatego że jest aż tak prosty, nikt na to nie wpadł. Lekarze prowadzeni przez zawodowego "strajkera" Bukiela domagają się niebotycznych podwyżek a pielęgniarki z własnymi żądaniami płacowymi wcale nie pozostają w tyle. Problem jednak polega na tym, że pomimo częściowo słusznych roszczeń "białej" strefy budżetowej, kasy rządowe świecą pustkami. Niekończące się spotkania, "białych" z rządem, rządu z "białymi", groźby strajków, to już standard smutnej, kompromitującej nas (Naród) codzienności. "Biała" a raczej szara codzienność do niczego nie doprowadzi. Rząd ma co robić bo Euro 2012 tuż, tuż a klapa tego przedsięwzięcia zdyskredytuje nasz Naród na długie lata.

Tylko patrzeć, jak do roszczeń lekarzy i pielęgniarek dołączą nauczyciele, górnicy, kolejarze, stoczniowcy, urzędnicy, policjanci, strażacy, żołnierze i wiele, wiele innych grup którym podwyżka też się należy.
Zanim do tego dojdzie i zamiast tracić czas na kolokwialne pierdoły, może warto pomyśleć nad tym co można zrobić w sprawie lekarzy nie narażając społeczeństwa na dodatkowe wydatki na leczenie.

O tym, ze pracodawca zobowiązany jest do odprowadzenia składki zdrowotnej do NFZ wiedzą wszyscy ale nie wszyscy wiedzą, że składki te są nieudolnie zarządzane i w dziwny sposób „przejadane” co w konsekwencji przekłada się na sytuację jak dzisiaj mamy. Przecież składka to nic innego jak wkład osobisty społeczeństwa na poprawę własnego zdrowia.
Skoro tak jest, to najlepiej będzie gdy sami będziemy dysponować składką a wtedy lekarze będą zabiegać i szukać u nas zlecenia na usługę.

Skoro pracodawcza odprowadza naszą składkę na oddzielne konto, to nie widzę problemu w tym, by ta kwota trafiała na indywidualną kartę chipową. Nie żyjemy w średniowieczu a w XXI w. i zamiast z koszem jaj, kurą czy ziemniakami, na wizytę lekarską idziemy z taką właśnie kartą. Karta, to kopia historii naszej choroby i wizyt na podstawie której Pan Bukiel specjalista I kategorii „strajker” otrzyma tą swoją i na odpowiednim poziomie podwyżkę.

Jeżeli Pan Bukiel okaże się zwykłym konowałem a nie lekarzem, to nie zarobi nic. Jeżeli będzie tzw. „wziętym” lekarzem, to nie opędzi się od pacjentów z chipami i będzie mógł sobie kupić trzy auta, dwa mieszkania i będzie wiódł dostatnie życie, jak na lekarza przystało.

Zalety kart chipowych:

  1. Chory sam decyduje o swojej składce.
  2. NFZ zajmie się wreszcie pracą a nie budową „pałaców”/siedzib ze składek społecznych.
  3. Chory ma możliwość wyboru placówki NFZ i lekarza bez względu na zamieszkanie. Dobra renoma placówki i lekarzy = więcej pacjentów a to = większe zarobki
  4. Koniec z kopertami, bo rejestracja i STAŁA płatność za wizytę odbywa się za pośrednictwem „zdrowiomatu” umieszczonego w placówce.
  5. Koniec gabinetowych „pogaduszek” bo spora część społeczeństwa chodzi do lekarza po to by sobie pogadać.
  6. Każdy pacjent ma swój miesięczny limit na karcie i nim gospodaruje.
  7. Limity (czytaj składka) kumulują się
  8. Część składki z „limitu” jest co miesiąc odprowadzana na konta placówek NFZ na pokrycie kosztów utrzymania jak: energia, ogrzewanie, remonty itp.